Zapiski z podróży motycyklem

Wyprawa 2014

Na węgierskie kresy.
Zapiski z podróży

Kolejna wyprawa w granicach austro-węgierskiej monarchii tym razem na wschodnie rubieże Zalitawii czyli Rumunia. Kraj troszkę niedoceniany, acz wśród znawców tematu wiadomo, że ciekawy. Nie byłem tam 25 lat – ostatnio w sierpniu 1989 roku a więc całą epokę temu. Ogromna ciekawość jak tam wygląda to teraz. Za słoneczka Karpat wygląd był raczej dramatyczny. W drodze powrotnej planowana Serbia a konkretnie Belgrad, który jako taki do naddunajskiej monarchii nigdy nie należał raczej będąc siedliskiem niepokojów, które w rezultacie skończyły się strzałami w Sarajewie i wojną. Ostatnimi czasy Serbowie też najlepszej prasy nie mieli na skutek paroksyzmów nacjonalizmu, choć trochę trzeba ich zrozumieć, ostatnio chyba zrozumieli bezsens takiej polityki. Trzeba dotknąć samemu. Kawałek Serbii należał 100 lat temu do Węgier, a wiec szybko wrócę do monarchii.
Czas ruszać.

Pierwszy dzień

Zdjęcia z wyprawy