Szukając śladów
Północne Prowincje Rzeczpospolitej Obojga Narodów
Litwa – Łotwa – Estonia
Czytałem kiedyś o rozmowie Stefana Kisielewskiego ze Stanisławem Catem Mackiewiczem – dziennikarzem, wilnianinem choć urodzonym w Petersburgu:
Mackiewicz: „Polska właściwa to jest Witebsk, Mińsk, Wilno, Ryga, Kijów”.
Kisielewski: „A Warszawa?”
M: „Warszawa? Małe, żydowskie miasteczko, gdzieś na granicy niemieckiej”
K: „A w Szczecinie Pan był?”
M: „Ja do Niemiec nie jeżdżę”
Piękna anegdota, którą dziś czyta się z niedowierzaniem. Okoliczności historyczne spowodowały najpierw milczenie nad terenami, które Polska utraciła a potem wybuch informacji – nie do końca zapewne obiektywnej. Pora więc samemu przekonać się o prawdziwości powyższego zdania, poszukać śladów dawnej Polski na jej północnych rubieżach.
Od unii w Krewie polityka polska i kierunek ekspansji to wschód. Litwa – ogromny kraj na wschodzie sprzymierzona i zintegrowana z Polską stała się terenem polskiej kolonizacji i wpływu kulturowego. Od Unii Lubelskiej w 1569 roku mamy do czynienia z unią realną – wspólnym państwem. Odrębne pozostało sądownictwo, wojsko, języki (na Litwie obowiązywał język ruski czyli protoplasta obecnego ukraińskiego!), urzędy – acz z identycznym zakresem kompetencji. Wspólny był król (jednocześnie Król Polski i Wielki Książę Litewski), moneta i polityka zagraniczna.
Litwa do wspólnego państwa wniosła ziemie na północy oraz wschodzie. Ogromne bagna poleskie jeszcze dziś stanowią naturalna granicę – za nimi była Ruś: Biała, Czarna i Czerwona którą co prawda kiedyś Litwini zawładnęli ale Korona więcej tam znaczyła. Potem tereny nad Dniestrem i Dnieprem zaczęły się emancypować, czego polscy władcy nie dostrzegli aż w 1648 roku doszło do powstania Chmielnickiego, w sprawę włączyła się Moskwa aż doprowadziło to do powstania Ukrainy. To jednak zupełnie inna historia.
Na północ od poleskich bagien mieszczą się Litwa i Inflanty. Obecnie teren ten podzielony jest pomiędzy Białoruś, Rosję i państwa bałtyckie. W XVI wieku państwo zakonne było już pokonane – w 1525 roku Albrecht Hohenzollern składa w Krakowie hołd i Prusy Królewskie staja się polskim lennem. Wojny na ich terenie ustają, znika zagrożenie dla Żmudzi. W jego ślady idzie inflancka gałąź zakonu: w 1562 roku Gotthard Kettler – mistrz zakonu krzyżackiego w Inflantach składa w Rydze hołd polskiemu królowi, którego reprezentuje w zastępstwie litewski książę: Mikołaj Radziwiłł Czarny. Inflanty stają się polskim lennem. Szlachta i rycerze zakonni polonizują się błyskawicznie. Co ciekawe: nigdy nie kwękają, nie kontestują Rzeczpospolitej jak mieli to w zwyczaju Litwini. Rodziny Manteufflów, Tyzenhauzów, Platerów, Rejtanów, Romerów, Denhoffów są dobrze znani jako patrioci i lojalni obywatele. Jak podkreślał Józef Weyssenhoff: „Inflanty nigdy nie podnosiły buntów przeciw państwu, nie łączyły się ani ze Szwedami, ani z Moskwą w czasie wojen; stanęły murem przy Konstytucji 3 maja, a Targowica nie miała tam wcale stronników”.
Inflantami jest także zainteresowana Szwecja tym bardziej, że polski król z dynastii Wazów Zygmunt III chce objąć także szwedzki tron. Wybuchają wojny – pierwsza już w 1600 roku i będą się ciągnąc przez 60 lat. Kończący szwedzki „potop” pokój w Oliwie przynosi ostateczny podział Inflantów na część szwedzką – zachodnią i wschodnią tzw. Inflanty Polskie. W 1667 roku Sejm tworzy Inflanty jako osobne księstwo ze wspólną jurysdykcją Korony i Litwy. Do tytulatury władcy Rzeczpospolitej dodano „książę inflancki”. Powstaje północna prowincja. Bój o nią będzie się teraz toczyć z Rosją aż w 1772 roku wraz z pierwszym rozbiorem tereny te odpadną od Polski. Polacy żyją tam do dzisiaj.
Trzeba zobaczyć co zostało po Polsce w jej dawnych północnych prowincjach i zobaczyć kolejny kawałek świata.
Jazda.